Pokazywanie postów oznaczonych etykietą skutery-wakacje-jesień. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą skutery-wakacje-jesień. Pokaż wszystkie posty

środa, 27 maja 2009

Europejczyk

Dla Żuka, co będzie jedną z Antoninusek zwiedzających wkrótce nasz piękny kontynent. I dla wszystkich, bo nam się porobiło dużo filmików i obrazków, a tekstu brak. Kontynuując ten trend, publikuję obrazek przedstawiający tekst.



O.

niedziela, 10 maja 2009

Holowiadomość

Opuszczając swoje kajuty przed kolacją, załoga krążownika Antoninus Prime natrafiła na dziwną wiadomość pozostawioną w kambuzie. Z królewskiego worka cukru wyłoniła się nagle holograficzna postać mistrza Toka, przewodniczącego Rady DżedAAL.



Oto treść holoprzekazu, którą cierpliwie notowałem:

Dobrze spisałeś młody logiki adepcie czas teraz i zawsze się dumny jestem warunek praca zaliczeniowa bardzo słonecznym w takim układzie na planecie Ziemia agent Stańczyk sabotuje nasz status zajebisty obiektem komiks cecha idiotyczny wartość koło trójki za kilogram dziedzina kultura obrazkowa usidlić Złego musisz się nie bój bo Moc z tobą jest.


Nie trzeba było długo czekać na dane z planety Ziemia. Aktywność rycerzy ciemności była silna! Na szczęście mało śmieszna.

czwartek, 26 marca 2009

Pas też,e

Dla Żuka, która chciałaby sięgnąć do korzeni rapu - najbardziej świeży, wręcz surowy przedstawiciel gatunku. Mimo łatwego do sformułowania zarzutu o braku chronologicznego pierwszeństwa, należy się zgodzić, że kawałek po prostu ma pierwotnego, niczym nie skażonego ducha. Prosto z ulicy, prosto z czarnych serc (prawdziwych rapowych czarnych serc, a nie tam jakiś czarnych jagódek).

[R. Nycz, Bildungsstadtteil. Zwierciadło z krakowskiego dziedzińca, przeł. W. Cejrowski, Kraków dziwko!2009.]


Zapomnijcie o tłustych bitach i wirtuozerii skreczy, bo prawdziwy hip-hop rodzi się w dzielnicy, w warunkach nieustannej bellum omnia contra omnes. Nie ma tu miejsca na wysmakowane produkcje - twój kumpel wystukuje rytm o ścianę w szkolnej toalecie za pomocą widelca, a drugi ziomal bituje i podaje blanta. (...)Świadomość panującej w getcie wojny rodzi się, kiedy artysta pisze o motywie małej ojczyzny na maturze, albo w nagłym, krótkim przebłysku zdaje sobie sprawę z całego ładunku kultury, którym obdarowało go miejskie otoczenie.

Respekt w dzielnicy jest jedynym wyznacznikiem ludzkiej wartości. Dzielnica, która wychowuje młodego artystę, w nieuznającym sprzeciwu i jednoznacznym geście określa, kto jest społeczniakiem, cwelem, kurwą, sprzedawczykiem czy złodziejem; z drugiej strony określa, kto tak naprawdę zasługuje na szacunek. (...)Norweski badacz niemieckiego pochodzenia, Edmund Zawincklem, wprowadził kategorię Bildungsstadtteil, jako nazwę dzielnicy, która konstytuuje tożsamość mieszkańca. Jest to kalka literaturoznawczego określenia Bildungsroman. Zawincklem pisze: "Dzielnica jest wyjątkowym tekstem kultury, którego lektura pobudza hermeneutykę rozwoju osobowości, gdyż sama treść Bildungsstadtteil jest tego rozwoju zapisem."

Dzielnicami, które możemy określić jako Bildungsstadtteil są Antoninek, Bałuty, Czarnów, Dębiec... długo by wymieniać polski alfabet małych hip-hopowych ojczyzn. Jedną z nich jest Służewiec, część warszawskiego Mokotowa.

czwartek, 25 grudnia 2008

Łamię się

Niełatwo to im dać

Czego sobie życzą

Dużo szczęścia

Ile to dużo

Wesołych świąt czym to mierzyć

Sukcesów w pracy

Żeby szefowa ta suka

I żeby ten frajer z biura

Niechaj sczezną

Dzieciom zawsze

Bogatego Gwiazdora

Samotnym właściwie też

Bogatego Gwiazdora

Gdzie szukać

Bogatego Gwiazdora

Chciałbym poznać

Chciałbym poznać

Boga tego Gwiazdora

czwartek, 18 grudnia 2008

KUBA WAITS 4 some better waltzing here!

W Antoninku pojawił się Tom Waits, spadł z krzesła i zaśpiewał. Jak zwykle zapijaczony tą krystaliczną cieczą, jak zwykle w kapeluszu, z gitarą jak zwykle...















Zostawił nam nawet swoje płyty, które Dumuzi schował w bezpiecznym miejscu...

czwartek, 4 grudnia 2008

Gazeta znów kontratakuje

miszczu w baskolandii ale trzyma rękę na pulsie i przesyła linka

o!

niedziela, 16 listopada 2008

pitu pitu choj nice

Rainer Maria Rilke

Muzyka

Muzyko: oddechu posągów, może:
ciszo obrazów. Mowo, gdzie mowy
kończą się. Czasie,
pionowo stojący na kierunku serc, które giną.

Uczucia do kogo? O, ty przemiano
uczuć w co?: - w słyszalny krajobraz.
Ty, obca: muzyko. Ty nas przerastający
przestworze serca. Nasza najtajniejsza sprawo,
co przewyższając nas, wybucha z nas -
święte pożegnanie:
gdy to, co jest naszym wnętrzem, nas otacza
jako najbardziej wypróbowana dal, jako druga
strona powietrza:
czysto,
ogromnie,
już nie do zamieszkania.

środa, 22 października 2008

Batman Returns

[Zdałem CZD jakiś czas temu 8) ]


Maska Batmana spoczęła na nocnym stoliku. Dziękuję, Alfredzie, wyśpij się teraz. Odejdź. Odejdź miasto. Odejdź te światła, odejdź szkło i beton. Mężczyzna wstaje, zmęczony tragizmem codzienności. Patrzy na świat za magicznym lustrem: miasto. Odbija jego twarz w szybie, nakłada na nią budynki, chmury i światła. Na najważniejsze z tych świateł nie odpowiada. Nie odpowie na wezwanie lampy z Nietoperzem. Naprawdę nic, Alfredzie, tak pięknie ciemno za oknem. Nie odpowie, bo nie porusza się wedle jakiegokolwiek rozkładu. Przez ostatnie dwa lata walczył z postępującym rozkładem tego miasta, nie odpowie. I nie odpowie, bo nie ma już tej lampy.

Dlaczego stał się herosem? Może miał w dzieciństwie kubek z wizerunkiem samego siebie. Może ktoś mu opowiedział o Batmanie i stał się nim pod wpływem tej historii, a w Gotham uwierzono, że to jedyny istniejący Człowiek-Nietoperz. Może uosobił swój lęk przed nietoperzami i nakazał oprychom przymusowe współodczuwanie. Może wielki nietoperz ugryzł go w ucho, przekazując niezwykłe moce. Nie, na pewno nie to. Batman jest człowiekiem, jak wszyscy i wszyscy wiedzą, że jest człowiekiem. Dlatego tak chcą, by wygrywał z każdym nowotworem. Batman jest taki jak my. Ale ma od chuja pieniędzy.

W szybie ukazują się teraz odbicia - właściciel maski widzi Dwie Twarze - jako stan przejściowy, widzi Żartownisia - jako antytezę; widzi wszystkich, którym zaszczepił paniczny lęk przed Nietoperzami i wpędził w szaleństwo. Jest tutaj niewinny narkoman, Strach na wróble. Mr Freeze, kochający swoją nieuleczalnie chorą żonę, zawieszoną pomiędzy życiem a śmiercią w klinice kriogenicznej. Pingwin - wielbiciel zwierząt, a jakie to doniosłe, troska o nielotne ptactwo. Kobieta Jak Kot, która zawsze wyglądała dobrze w czarnym. W Gotham tylko jednej osobie przysługuje pierwsze miejsce w tej kategorii, a ona tego nie zrozumiała odpowiednio wcześnie. Pozbawiony maski, mężczyzna nie wie, które odbicie należy do niego.

Pokazuję im ich szaleństwo i zmieniam je w strach przed Nietoperzem. Sprowadzam ład, sprowadzam zdrowie. Mam swoich naśladowców, którzy noszą hokejowe ochraniacze i broń palną. Ja nie potrzebuję broni palnej, jestem ponad rozwojem technik walki, bo trzymam w garści tykające owoce rozwoju cywilizacji. Tak soczyste olejem i smarem, czy nie rozumieją tego, że Batman jest jeden. Według legendy zginął, gdy orłosęp brodaty zrzucił na jego łysą głowę żółwia sądząc, że to kamień, na którym można rozłupać skorupę. Co Za Absurd! Robin, plączący się za mną w tych pedalskich getrach, chyba wziął się z Sherwood... Batgirl, bo zawsze -girl. Batman jest tylko jeden. Jeden!

Dziś Drozd z krzykiem "Ole!" udawał Pasterza, odstawiając jakąś corridę z Żukiem dostawczym Stash&Co., rozbitym o Dąb, którego wziął za auto przestępców. Partacze. Partacze zawsze Batmana otoczą. Otoczą go dziennikarze, którzy nic nie zrozumieją i nazwą Jego przestępcą. Otoczą policjanci z tektury z pluszowymi kajdankami, otoczy go gruby kontur kadru, przytępi wysypka rastru, zatłuszczą palce ciekawskich, przerzucające strony, by na koniec obiektywne szkiełko obiektywu i subiektywne oko kamerzysty wycięły kilka ciosów z kontekstu. Słowa Batmana ogranicza zawsze komiksowy dymek, pozornie miękki jak poduszka, lecz bezlitosny, bo posiadający niezmienny format.

Podchodzi do szafy z ubraniami i wybiera jedyny kombinezon z rozporkiem. Może nie jest to ciekawe, może nie jest to łatwe. Może jestem zbyt poważny, tak wtedy powiedział, zbyt poważny, ale to moja praca i moje przeznaczenie.

Podnosi maskę z nocnego stolika - gwarant jedności odbicia w oknie. Poprawia pełen gadżetów pasek i rękawice, które zawsze wystrzeliwują odpowiednie linki. Peleryna - bo zwykły człwiek kryje się pod maską - może te cudaki z X-Men mają naturalne skrzydła. Zaraz ruszy w noc, to jego spektakl walki ze złem. Ajschylos zakłada maskę i wyrusza jako protagonista. Teraz okaże się, gdzie mamy więcej tragedii - w środku, czy na zewnątrz. A żółwia poniosę na rogach.

środa, 15 października 2008

Gazeta kontratakuje

Informuję, iż jeszcze nie zdałem Czytania Dramatu. Czytuję za to smsy.

[Za naszdziennik.pl]

Do naszej redakcji napłynął sms dementujący niedawno opublikowane przez michnikowskich kłamców kłamstwa. Przedstawiamy go tu bo tuby buty batuty trzymającego masona nie są na sonar nasz strzałem a raczej udziałem i dowodem na dział działanie Szatana.


SMS
Enlarge your shroomy penis with our spam:

SŁAWOMIRA
Ospale Sławkowe Wykłady Ruszyły
Ociężale Włóż

STEFAN ZOFIAK
Jak?

SŁAWOMIRA
Powoli najpierw.

Gazeta.pl kłamie, "Ifigenię w Aulidzie" napisał Batman.

środa, 10 września 2008

Ajschylos utracony?

Uczę się uczę do egzaminu z Czytania Dramatu… i proszę co znajduję w sieci!

[za Gazeta.pl]

Odnaleziono zaginioną tragedię Ajschylosa!


Po interwencji „Gazety” odnaleziono zaginione dzieło autora najstarszych tragedii greckich, jednego z trzech wielkich tragików. Tekst wykopano wraz z zabudowaniami niedaleko teatru Dionizosa w Atenach – polscy badacze podejrzewają, że spełniały one funkcje drugiej, kameralnej przestrzeni teatralnej, w której wystawiano sztuki dla znaczniejszych obywateli polis.

Profesor Stefan Srebrny zgodził się dla redakcji GW zmartwychwstać i przetłumaczyć fragment dzieła, w którym dokonuje się kluczowa dla tragedii scena przemiany wewnętrznej Agamemnona, mającego poświęcić córkę, Ifigenię dla przebłagania bogini Artemidy, by wraz z bratem Menelaosem (i niechętnym Odyseuszem) wyruszyć z wyprawą wojenną przeciwko Priamowi i Parysowi, odzyskać Helenę, uprawiać seks z Chryzotemis, porwać Kasandrę i wrócić do Klitajmestry, Elektry i Orestesa. Redakcja nie zmieniła imion bohaterów, oni naprawdę się tak nazywają.



AGAMEMNON

Ach, czemu, córuś, fajna z ciebie dupa?
Nie tak rżnąć chciałbym trzy tysiące razów!
Gdybyż podobne Eurydyki lico
Było do Kaczyńskiej, lub – biada! – jej męża
Snadź by nie odwrócił wzroku śpiewak młody
I jej nie pogrążył w sedesach Hadesu!


IFIGENIA

Tatuś, kurwa, boli mnie rozłąka z wami
Ale bij już szybciej, bo wojska czekają
Na gród Pryjamowy ruszyć pragnie wujo
Odzyskać swą żonę, Parysa chce ukarać
Jeśli mnie w ofierze teraz nie złożysz
Wkurwiona bogini nie ześle ci wiatrów.
Wiesz, że za to matka nogi z dupy/spiżu
Niepotrzebne skreślić za to ci wyrwie
Ale teraz mężów bitnych cała masa
Skrzywdzi cię gdy nie dasz krwi mojej bogom
Jak mnie teraz stukniesz - to i kapłankę
A na chatę zwieziesz Kasandrę – krejzolkę.


AGAMEMNON

Nie ucz dzieci robić starego księdza
Skończ bejbi wieszczenie kazań mi daruj
Widzę, że gdy piznę cię mym +5 mieczem
Przestanie terkotać jedna samka w domu
Ach! Lecz czym ja stałem się?! Co mówię?!

IFIGENIA

Tatuś, nawet Barman ma moralne wstawki

BATMAN
poprawiony przez MS Worda na BARMAN

Ale ja przynajmniej nie noszę ochraniaczy hokejowych, tak?


AGAMEMNON

Ach! Jeszcze nie zabiłem a już mnie Erynia
Tej paskudnej zbrodni ścigać chce, łomatko!


MS WORD
do Agamemnona:
Czy chcesz zmienić „łomatko” na „łopatko”?


IFIGENIA

Tatuś jesteś burak, weź mnie lepiej ciuknij
Toż to heros jest przecie dalekiego Gothamu
Miano nosi śmieszne Człowieka Nietoperza
Poważniej bywa zwany Mrocznym Rycerzem


AGAMEMNON

Znanym on herosem ten potwór skrzydlaty?
Czemuż nie słyszałem o takiej postaci?


IFIGENIA

Niedawno pochód zbrojny wszczął w Helladzie
Oblegał Cinema City z jakimiś wesołkami
Pewnie w służbie Bakcha; a muzę Multikino
Tak zabajerował, że wciąż jest na jej ustach


AGAMEMNON

Dobra, widzę Ifka, że se nie pogadam
Z córką, która tyle w książkach siedzi
Idę Parysowi instalować trojana
Mam kurwa nadzieję, że nie wgrał Avasta
A jeśli mu Norton sprzyja plikowładny
Weźmiem go sposobem, tak zapowiadam!


- Odnalezienie tekstu „Ifigenii w Aulidzie” Ajschylosa jest bardzo znaczącym wydarzeniem – mówi profesor Marian Wesoły z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza – obecność tzw. lynkoi internetoi wskazuje na technikę swoistego „hipertekstu greckiego”, tragedię wygrawerowano na kiju golfowym, co świadczy, iż nieobca była słynnemu tragikowi idea liberatury. Idea! Liberatury. Muszę jednak zaznaczyć, że fragmenty tekstu były cytowane przeze mnie w pracy pt. „Agrapha dogmata” z 1410 r., a całość tekstu musiał znać Arystoteles, choć nie powoływał się nań wprost w swych dziełach. Napawa mnie to pewnym residuum radości, gdyż po raz kolejny świat przekonuje się, iż nie ma takiego problemu (dyskursu, teorii), którego nie przewidzieliby lub rozwijali twórcy antyczni.