wtorek, 31 marca 2009

Czy mogę tu posta(ć)? #2: Remi Gaillard

Zainspirowany przez MojegoSzanownegoBrata postanowiłem przedstawić Wam postać Remi Gaillarda -- ulubieńca Francuzów.




Urodzony w 1975 roku nie jest jeszcze starym człowiekiem... Francuz (nie tylko) z pochodzenia, często igra z symbolami-przedmiotami dumy narodowej. Psotnik, urwis, żartowniś? Prowokator, wkurwiacz, szaleniec... Kocha sport. Na treningi poświęca każdą wolną chwilę.



Członek stowarzyszony wielu federacji, grup i subkultur sportowych. Biega, pływa, rzuca, ciska, ale też rzuca, kopie, biję, przepycha... Ma w sobie coś, pewne podobieństwo, które czyni go - secunda facie - dziwnie nam znajomym.



Wsławił się tym, że odebrał puchar, który mu się nie należał, także tym, że śpiewał Marsyliankę, lepiej niż zawodnicy (kompromitując ich tym nieznacznie).

Kochamy go za bardzo subtelne poczucie humoru i empatię. Rozumiemy - niekonwencjonalność i pogodę ducha. Jest niesztampowy, jeśli jednak mielibyśmy go jakoś zaklasyfikować to nazwalibyśmy zgrywusem interakcyjnym

Poza szeroko rozumianą działalnością sportową robił wiele innych rzeczy. Między innymi wielokrotnie występował w obronie praw maltretowanych i mordowanych -- zwierząt i bananów. Przechodził przez ulicę (również wielokrotnie), jeździł windą. Okradł sklepy, przewracał ludzi, a jako Mario rzucał pod koła samochodów skórki od bananów. (Występował również w interesie mniejszości etnicznych)

Redakcja dzisiejszego odcinka jest pełna niekłamanego podziwu dla jego dokonań. Pod wrażeniem sposobu w jaki testuję siłę normatywnych oczekiwań społecznych, a także uniwersalności poruszanych przezeń problemów. O podobnie elastycznej tożsamości możemy mówić chyba wyłącznie w kontekście Kobiety Pracującej (do tych inspiracji Remi nie przyznaję się w sposób wyraźny, nigdy jednak wprost im nie zaprzeczył!).

Na koniec jeszcze jeden skecz:



I pytanie: czy istnieje coś takiego jak etyka dowcipu? Czy jest sens mówić o żarcie w kategoriach moralnych? Wreszcie: co gotowi bylibyście zrobić Remiemu, gdyby udało się Wam go złapać?

poniedziałek, 30 marca 2009

Przyjemność czytania - vol. 1



wiosna.
patosowo budzimy się ze snu.
przebiśniegi, ptaki za oknem, słońce! ciepłe (no dobra, cieplejsze) podmuchy wiatru.
świeżość.
odświeżone google docsy i antyklaps.
ciasto trochę przypieczone bo Kacper nie chciał wyjść z kuchni,
niecierpliwość, bo Kuba nie wraca, bo Ola jest głodna, bo Natalia tęskni.
trochę zazdrości, bo Staszek w drodze na zasłużone wakacje.

Węch można skreślić z listy Orbis Sensualium.


niedziela, 29 marca 2009

Jiří Barta - Golem





Film, który nie został ukończony.
A szkoda.
Taki droździ/czeski akcent w stronę antoninka, wreszcie :>.

piątek, 27 marca 2009

Andre Kertesz przedstawia:

Intymność czytania






finał wkrótce
(tzn jak tylko skończą się konwenty i koncerty)
stay tuned

czwartek, 26 marca 2009

Dla naszych stałych czytelniczek


Dla Kji i Miszcza. Najwierniejszych z wiernych :P.

Pas też,e

Dla Żuka, która chciałaby sięgnąć do korzeni rapu - najbardziej świeży, wręcz surowy przedstawiciel gatunku. Mimo łatwego do sformułowania zarzutu o braku chronologicznego pierwszeństwa, należy się zgodzić, że kawałek po prostu ma pierwotnego, niczym nie skażonego ducha. Prosto z ulicy, prosto z czarnych serc (prawdziwych rapowych czarnych serc, a nie tam jakiś czarnych jagódek).

[R. Nycz, Bildungsstadtteil. Zwierciadło z krakowskiego dziedzińca, przeł. W. Cejrowski, Kraków dziwko!2009.]


Zapomnijcie o tłustych bitach i wirtuozerii skreczy, bo prawdziwy hip-hop rodzi się w dzielnicy, w warunkach nieustannej bellum omnia contra omnes. Nie ma tu miejsca na wysmakowane produkcje - twój kumpel wystukuje rytm o ścianę w szkolnej toalecie za pomocą widelca, a drugi ziomal bituje i podaje blanta. (...)Świadomość panującej w getcie wojny rodzi się, kiedy artysta pisze o motywie małej ojczyzny na maturze, albo w nagłym, krótkim przebłysku zdaje sobie sprawę z całego ładunku kultury, którym obdarowało go miejskie otoczenie.

Respekt w dzielnicy jest jedynym wyznacznikiem ludzkiej wartości. Dzielnica, która wychowuje młodego artystę, w nieuznającym sprzeciwu i jednoznacznym geście określa, kto jest społeczniakiem, cwelem, kurwą, sprzedawczykiem czy złodziejem; z drugiej strony określa, kto tak naprawdę zasługuje na szacunek. (...)Norweski badacz niemieckiego pochodzenia, Edmund Zawincklem, wprowadził kategorię Bildungsstadtteil, jako nazwę dzielnicy, która konstytuuje tożsamość mieszkańca. Jest to kalka literaturoznawczego określenia Bildungsroman. Zawincklem pisze: "Dzielnica jest wyjątkowym tekstem kultury, którego lektura pobudza hermeneutykę rozwoju osobowości, gdyż sama treść Bildungsstadtteil jest tego rozwoju zapisem."

Dzielnicami, które możemy określić jako Bildungsstadtteil są Antoninek, Bałuty, Czarnów, Dębiec... długo by wymieniać polski alfabet małych hip-hopowych ojczyzn. Jedną z nich jest Służewiec, część warszawskiego Mokotowa.

piątek, 20 marca 2009

Inny król

Nie przyjęliście z entuzjazmem mojego króla boczków (i w sumie kij Wam w oko). W ramach rewanżu, przeprosin? A może tylko kontynuując serie - przedstawiam zupełnie innego króla (który też jest cool).
więcej na stronie: http://kroljulianrzondzi.bloog.pl/(sic!)

środa, 18 marca 2009

Tydzień boczków -- appendix

Moja Si(ni)ster, zachwycona nową kulturalną inicjatywą z Antoninka, przesłała prezent. Skoro tydzień boczków zakończony, a król już przybył, można bez ryzyka zaprezentować także ten projekt - ku uciesze zwiedzających nas muzealników. Halo, co słychać w dwa tysiące dwunastym? U nas po staremu:









Tydzień boczków -- dzień siódmy (ostatni)

... esencja boczkowatości. Przystojność i urokliwość. Coś zwierzęcego, a jednak pełna subtelność. Chodząca sprzeczność buchająca testosteronem i śmierdząca serem. Wielki pisk. Cud mniemany. Co można powiedzieć więcej?

Pewnie wiele...

że wyłowiono go z rzeki, gdy płynął w swym koszyku
że zabił z zazdrości brata
że był pustelnikiem
że lubi łowić
że nie nosi bielizny
że lubi blondynki
że nie jest pewien
że grał w Arce Szatana (ale nie wiem na czym)
że wiele przeszedł
że opanował boczki
że boczki opanowały jego
że nie lubi czytać
że nie musi czytać
że boli go noga
że wie, że do niego wzdychacie
że sam do siebie wzdycha
że ja też
i wiele innych.

Bezsprzeczne jest to, że zamyka cykl boczków, jako boczka najprzemyślniejszy okaz... Sorry Dejw.



P.S. Byliście świetni twardzi

wtorek, 17 marca 2009

Tydzień boczków -- dzień szósty

Boczki rychło stały się aortą kultury.

Znakiem rozpoznawczym w trudnych czasach


Symbolem emancypacji...


oraz sposobem na społeczną nobilitację.

(też ma krzyżyk :P)

Boczki pojawiły się w grach...


oraz w telewizji


A gdy tylko zaczęliśmy myśleć, że bez boczków nie umiemy już żyć, pojawił się on...

Boczkowy król.

[C. D. N.]

poniedziałek, 16 marca 2009

Jak pisać

News wyłowiony z sieci, sforwardowany na prośbę Żuczą.

Tylko tutaj znajdziecie także eksluzywnego linka do cytowanego tekstu Orwella!


=======================
Usuń połowę słów z każdej witryny internetowej, a potem połowę z tego, co zostało.
Steve Krug

Jeżeli możesz skreślić słowo, zrób to.
George Orwell

Sztuka pisania jest sztuką skreślania.
Jacek Kaczmarski

Pięć stron to mnóstwo miejsca przy odpowiedniej dyscyplinie myślowej.
Dr Bogusław Bednarek


(Cytaty z pamięci, za co bynajmniej nie przepraszam).


Ot co.
=======================

Tydzień boczków -- dzień piąty

Powróćmy jednak do korzeni,...



Bez tych ludzi nie byłoby boczków. Są ich żywą historią, a dla wielu - trwałą inspiracją. Wspominajmy ich ciepło, niech na zawsze goszczą w naszych boczkach.

a teraz... bez skrępowania, zaśpiewajmy im wspólnie: it's fun to stay at the Y-M-C-A

niedziela, 15 marca 2009

Tydzień boczków -- dzień czwarty

Wie o tym Superman, wie o tym Dejw -- dobry boczek to potężny fetysz foczek.

Panie i Panowie, prezentuję boczek towarzyski

sobota, 14 marca 2009

z cyklu "Nasi tu byli" i "PR" vol.2 :D

Przerywam tę nieszczęśliwą serię boczków, aby pokazać Wam coś lepszego.

Gwiazdami odcinka są: Oli, Drozd i Bartosz :D




p.s. poza tym oni na pewno mają lepsze boczki ^^

Tydzień boczków -- dzień trzeci



Superboczek.

piątek, 13 marca 2009

środa, 11 marca 2009

14 variations on 14 words - czyli pomysł na wiersz


Edwin Morgan:
Opening the Cage. 14 variations on 14 words


I have nothing to say and I am saying it and that is poetry.
John Cage

I have nothing to say and is that nothig and am I saying it
I am and I have poetry to say and is that nothing saying it
I am nothing and I have poetry to say and that is saying it
I that am saying poetry have nothing and it is I and to say
And I say that I am to have poetry and saying it is nothing
I am poetry and nothing and saying it is to say that I have
To have nothing is poetry and I am saying that and I say it
Poetry is saying I have nothing and I am to say that and it
Saying nothing I am poetry and I have to say that and it is
It is and I am and I have poetry saying say that to nothing
It is saying poetry to nothing and I say I have and am that
Poetry is saying I have it and I am nothing and to say that
And that nothing is poetry I am saying and I have to say it
Saying poetry is nothing and to that I say I am and have it


poniedziałek, 9 marca 2009

Kim jest ten gość?


Antoninusów uprasza o zgadywanie.

[edit 12.03.09 - Nikt tak naprawdę nie zgadł, więc spadnie na Was kara...]

Tydzień Boczków!

niedziela, 8 marca 2009

Wykład humanistyczny online


Jednostka organizacyjna: Uniwersytet na kółkach
Premiera: Radojewo - inny poznański koniec świata, 07.03.2009
Uczestnicy: homo antoninus x2, pretendujący do mniej lub bardziej zaocznych;)
Patronat: Dejw Zjebany Hasselhoff (na zdjęciu)

temat: Misja indywidualna,
czyli SENS ŻYCIA


motto
(bo każdy szanujący się wykład winien się od motta zaczynać):

Mimo wszystko

Ludzie postępują nierozumnie,nielogicznie i samolubnie - kochaj ich mimo wszystko.
Jeśli czynisz dobro, oskarżą cię o egocentryzm - czyń dobro mimo wszystko.
Jeśli odnosisz sukcesy, zyskujesz fałszywych przyjaciół i prawdziwych wrogów
- odnoś sukcesy mimo wszystko.
To, co budujesz latami, może runąć w ciągu jednej nocy - buduj, mimo wszystko.
Dając światu najlepsze, co posiadasz, otrzymasz ciosy - dawaj światu najlepsze,co posiadasz mimo wszystko.

ze ściany przytułku dla dzieci w Kalkucie,
prowadzonego przez Zgromadzenie Misjonarek Miłości Matki Teresy


Organizacja transformacyjna, to taka, która dokonuje zmian na świecie - zmienia świat i ludzi na lepsze. Pytanie jakie zadają sobie ludzie w zetknięciu z nią to pytanie o sens jakichkolwiek zmian, podobne do pytania o sens życia.

Każda organizacja transformacyjna ustala misję i wizję działania w czterech aspektach:
  • odniesienie duchowe
(nawet jeśli czytelnik daleki jest od tej wiary w Boga, mam nadzieję że niniejszy podrozdział pozwoli mu przynajmniej zrozumieć innych i patrzeć na nich bardziej przychylnym wzrokiem)

miłuj bliźniego swego - przykład Jezusa Chrystusa, który chciał zbawić wszystkich, dać świadectwo prawdzie, w ziemskich realiach Jego misja musiała skończyć się klęską, ukrzyżowaniem. Trudno jest robić coś dla kogoś, kogo się nie lubi, ale organizacja winna mieć życzliwe nastawienie do ludzi.
  • odniesienie patriotyczne
ma charakter lokalny, wiąże się z naszym miejscem. najbardziej skrótowo i dosadnie relacje patriotyczne i religijne opisał C.K.Norwid w wierszu:

Moja ojczyzna

Kto mi powiada, że moja ojczyzna:/ Pola, zieloność, okopy,
Chaty i kwiaty, i sioła - niech wyzna,/ Że - to jej stopy.
Dziecka - nikt z ramion matki nie odbiera;/ Pacholę - do kolan jej sięga;
Syn - piersi dorósł i ramię podpiera:/ To - praw mych księga.
Ojczyzna moja nie stąd stawa czołem;/ Ja ciałem zza Eufratu,
A duchem sponad Chaosu się wziąłem:/ Czynsz płacę światu.
Naród mię żaden nie zbawił ni stworzył;/ Wieczność pamiętam przed wiekiem;
Kluch Dawidowy usta mi otworzył,/ Rzym nazwał człekiem.
Ojczyzny mojej stopy okrwawione/ Włosami otrzeć na piasku
Padam: lecz znam jej i twarz, i koronę/ Słońca słońc blasku.
Dziadowie moi nie znali też innej;/ Ja nóg jej ręką tykałem;
Sandału rzemień nieraz na nich gminny/ Ucałowałem.
Niechże nie ucza mię, gdzie ma ojczyzna,/ Bo pola, sioła, okopy
I krew, i ciało, i ta jego blizna
/ To ślad - lub - stopy.

  • odniesienie kulturowe
pojawia się w kontekście globalizacji: dzielenie historii kultury na czas sprzed i po coca-coli,
amerykanizacja - tu pojawia się przykład Billa Clintona, który miał nawoływać Amerykę do obudzenia się, a uczynił to dopiero atak na WTC 11.09.2001r.
  • odniesienie psychologiczne
to kwestia empatii, opisana na przykładzie Stevena Spielberga. W dzieciństwie przeżył on traumę związaną z rozwodem rodziców, co pomogło mu nakręć później taki film jak E.T.
Sukces Harry'ego Pottera zaś można oprzeć na kluczowej sprawie jaką jest poruszanie spraw odreagowania w świecie fantazji ubezwłasnowolnienia, które dzieci przeżywają w świecie realnym.


Niemożliwe jest pomaganie wszystkim, bo nie moglibyśmy wtedy spokojnie spacerować ulicą, dlatego istnieją trzy strategie poradzenia sobie z tą niemożnością:
  • hipokryzja - widzimy zło, ale bojąc się naruszenia wygody naszego życia, nie podejmujemy żadnych działań. taką postawę prezentują ludzie Zachodu obserwujący nędzę Trzeciego Świata
  • mechanizmy obronne - winą za zło obarczamy same ofiary (Pani złamała nogę bo nie uważała), bardziej odległe czynniki (system ubezpieczeń, bank światowy), czy grupy społeczne (Żydów, masonów)
  • dobra edukacja - nakazuje wziąć część odpowiedzialności za siebie, skłania do czynienia dobra. to właśnie postawa służebna.
Wybór służby jest znalezieniem sensu życia. Zmierzają się w tym momencie ze sobą wrażliwość na świat, jego potrzeby, oraz wrażliwość na samego siebie, praca nad sobą, wiedza o własnych możliwościach działania. przykład Matki Teresy podkreśla, że osoby, które doświadczyły czegoś przykrego, odczuwają empatię i decydują się dzielić swój los z innymi.

Realizacja misji indywidualnej powinna iść w parze z założeniami organizacjami służebnymi. Niestety rzadko jesteśmy zadowoleni z tego, co robimy, a i rzadko władze naszych miejsc pracy nastawione są na indywidualny rozwój każdego pracownika.

MIMO WSZYSTKO
Misja jest swego rodzaju latarnią, która ułatwia kształtowanie bieżącej polityki tak, aby nie zboczyć z obranej drogi.


POSŁOWIE.
Wszystko, co przeczytaliście to cytaty, nic nie jest wymyślone.
Zainteresowanym podaję adres bibliograficzny:
Stocki Ryszard, Zarządzani dobrami, Wydawnictwo WAM, Kraków 2003

Szacun za cierpliwość :D

środa, 4 marca 2009

wtorek, 3 marca 2009


Proust:
szczęście to brak gorączki.


Anais Nin:
jeśli to prawda, opętana gorączką wiedzy, doświadczania i tworzenia zawsze będę nieszczęśliwa.