środa, 22 października 2008

Batman Returns

[Zdałem CZD jakiś czas temu 8) ]


Maska Batmana spoczęła na nocnym stoliku. Dziękuję, Alfredzie, wyśpij się teraz. Odejdź. Odejdź miasto. Odejdź te światła, odejdź szkło i beton. Mężczyzna wstaje, zmęczony tragizmem codzienności. Patrzy na świat za magicznym lustrem: miasto. Odbija jego twarz w szybie, nakłada na nią budynki, chmury i światła. Na najważniejsze z tych świateł nie odpowiada. Nie odpowie na wezwanie lampy z Nietoperzem. Naprawdę nic, Alfredzie, tak pięknie ciemno za oknem. Nie odpowie, bo nie porusza się wedle jakiegokolwiek rozkładu. Przez ostatnie dwa lata walczył z postępującym rozkładem tego miasta, nie odpowie. I nie odpowie, bo nie ma już tej lampy.

Dlaczego stał się herosem? Może miał w dzieciństwie kubek z wizerunkiem samego siebie. Może ktoś mu opowiedział o Batmanie i stał się nim pod wpływem tej historii, a w Gotham uwierzono, że to jedyny istniejący Człowiek-Nietoperz. Może uosobił swój lęk przed nietoperzami i nakazał oprychom przymusowe współodczuwanie. Może wielki nietoperz ugryzł go w ucho, przekazując niezwykłe moce. Nie, na pewno nie to. Batman jest człowiekiem, jak wszyscy i wszyscy wiedzą, że jest człowiekiem. Dlatego tak chcą, by wygrywał z każdym nowotworem. Batman jest taki jak my. Ale ma od chuja pieniędzy.

W szybie ukazują się teraz odbicia - właściciel maski widzi Dwie Twarze - jako stan przejściowy, widzi Żartownisia - jako antytezę; widzi wszystkich, którym zaszczepił paniczny lęk przed Nietoperzami i wpędził w szaleństwo. Jest tutaj niewinny narkoman, Strach na wróble. Mr Freeze, kochający swoją nieuleczalnie chorą żonę, zawieszoną pomiędzy życiem a śmiercią w klinice kriogenicznej. Pingwin - wielbiciel zwierząt, a jakie to doniosłe, troska o nielotne ptactwo. Kobieta Jak Kot, która zawsze wyglądała dobrze w czarnym. W Gotham tylko jednej osobie przysługuje pierwsze miejsce w tej kategorii, a ona tego nie zrozumiała odpowiednio wcześnie. Pozbawiony maski, mężczyzna nie wie, które odbicie należy do niego.

Pokazuję im ich szaleństwo i zmieniam je w strach przed Nietoperzem. Sprowadzam ład, sprowadzam zdrowie. Mam swoich naśladowców, którzy noszą hokejowe ochraniacze i broń palną. Ja nie potrzebuję broni palnej, jestem ponad rozwojem technik walki, bo trzymam w garści tykające owoce rozwoju cywilizacji. Tak soczyste olejem i smarem, czy nie rozumieją tego, że Batman jest jeden. Według legendy zginął, gdy orłosęp brodaty zrzucił na jego łysą głowę żółwia sądząc, że to kamień, na którym można rozłupać skorupę. Co Za Absurd! Robin, plączący się za mną w tych pedalskich getrach, chyba wziął się z Sherwood... Batgirl, bo zawsze -girl. Batman jest tylko jeden. Jeden!

Dziś Drozd z krzykiem "Ole!" udawał Pasterza, odstawiając jakąś corridę z Żukiem dostawczym Stash&Co., rozbitym o Dąb, którego wziął za auto przestępców. Partacze. Partacze zawsze Batmana otoczą. Otoczą go dziennikarze, którzy nic nie zrozumieją i nazwą Jego przestępcą. Otoczą policjanci z tektury z pluszowymi kajdankami, otoczy go gruby kontur kadru, przytępi wysypka rastru, zatłuszczą palce ciekawskich, przerzucające strony, by na koniec obiektywne szkiełko obiektywu i subiektywne oko kamerzysty wycięły kilka ciosów z kontekstu. Słowa Batmana ogranicza zawsze komiksowy dymek, pozornie miękki jak poduszka, lecz bezlitosny, bo posiadający niezmienny format.

Podchodzi do szafy z ubraniami i wybiera jedyny kombinezon z rozporkiem. Może nie jest to ciekawe, może nie jest to łatwe. Może jestem zbyt poważny, tak wtedy powiedział, zbyt poważny, ale to moja praca i moje przeznaczenie.

Podnosi maskę z nocnego stolika - gwarant jedności odbicia w oknie. Poprawia pełen gadżetów pasek i rękawice, które zawsze wystrzeliwują odpowiednie linki. Peleryna - bo zwykły człwiek kryje się pod maską - może te cudaki z X-Men mają naturalne skrzydła. Zaraz ruszy w noc, to jego spektakl walki ze złem. Ajschylos zakłada maskę i wyrusza jako protagonista. Teraz okaże się, gdzie mamy więcej tragedii - w środku, czy na zewnątrz. A żółwia poniosę na rogach.

1 komentarz:

cocconut pisze...

to ja kawę zrobię.