wtorek, 21 kwietnia 2009

Socks sucks...?

Fragment autentycznego pamiętnika faceta około "30"

"Jednym z moich problemów życiowych są skarpety. Problem dziur w skarpetach, singli walających się po szufladzie, multikolorowości itd. Dość, powiedziałem. Komunizm jest rozwiązaniem. Wyrzuciłem stare zróżnicowane społeczeństwo skarpeciane i wprowadziłem nowe na jego miejsce. Kupiłem 10 par identycznych czarnych skarpet. Dziura, ok, jedna leci do kosza zastępuje ją druga. Brak pary, no problem, wszystkie są biseksualne, mogą być lewymi i prawymi. Nie było już starych panien, dziurawych wyrzutków bez przyszłości w szufladzie.

A gówno, powiedziały skarpety i wyszły z pralki w różnych odcieniach czerni i porozciągane z różną intensywnością. O kurwa mać, powiedziałem ja, gdy zobaczyłem to już wysuszone towarzystwo. Zasrani hipisi. Ale się władowałem.

Faszyzm, tak faszyzm będzie wyjściem. Ten sam kolor, lepsza jakość i różne serie takich samych skarpet. Było lepiej. Do czasu. Zawsze z tej pieprzonej pralki wychodziły zdekompletowane. I zawsze w liczbie nieparzystej. Było nieźle dopóki nie zostało po jednej z każdej serii. Czy one są kanibalami? A może mi spieprzają oknem?

Piszę ten tekst, bo znowu kurwa siedzę w dwóch różnych skarpetach"

http://czecholog.bloog.pl





a czy Wy przygarneliście już swoje skarpety z paralni?? :>

2 komentarze:

joa.zak pisze...

cholera. ginęły mi swego czasu skarpety w tym domu naszym z pięknie białym zlewem ;D

dumuzi pisze...

Zajebiste :).