niedziela, 22 lutego 2009
Bałwan z żelaza
Po spektakularnym upadku ostatniego z nowoprzybyłych (wspomnimy niebawem) i nie mniej spektakularnym upadku staroprzybyłych, czas przedstawić kolejnego, nowego mieszkańca. Zimny z niego sukinkot, ale bądźcie proszę wyrozumiali... (zapowiedział, że wizyta będzie krótka - jak tylko ciepły oddech Marzanny muśnie jego plecy i my odetchniemy z ulgą)
Etykiety:
BYLIŚCIE ŚWIETNI,
Marchewka,
Na oko,
nowoprzybyli,
upadek,
zdjęcia,
żar tropików,
żelazne rezerwy
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
6 komentarzy:
ej! tag "żelazne rezerwy" :D
Oby szybko stopnial, jak reszta tego bialego cholerstwa ;P
Żebym ja ciebie nie stopił...
Nic nie rozumiecie.
Mam mroczną duszę, ale jestem biały... dlaczego z moim jazzem muszę wędrować jedynie po zimnych krajach?
Tak to już jest z bałwanami i ich muzyką środka, że są czynne do odwołania...
Prześlij komentarz