piątek, 16 stycznia 2009

Czy mogę tu Posta(ć)? #1: Giorgio Moroder

Samozwańczo-synekdochiczny dziś cbaqbz ogłasza w imieniu całej reszty miesz(k)ańców nową serię notek edukacyjnych na naszym blogu.

CZY MOGĘ TU POSTA(Ć)?
odcinek pierwszy

Seria jest skierowana do najmłodszych, najstarszych i tych pośrodku, będzie przedstawiać postaci - pryzmaty, w które wpada nasze spojrzenie, a wyskakuje z nich cała masa hiper(k)łączy kulturalnych. Właśnie tutaj będą możliwe erudycyjne intertekstualne wycieczki od italo disco przez motoryzację aż do refleksji nad sytuacją okupowanego przez Chiny Tybetu - przekonajcie się zresztą sami, zapraszam.



Na dziś: Giorgio Moroder,

urodzony w 1940 włoski muzyk i kompozytor - na moje nieszczęście utrafiony podczas szperania w disco i synthpopie. Tak już się stało, że musiałem go tutaj wrzucić. Tak, tak, tworzył w muzykę skrajnie elektro, bardziej nad parkiet niż pod dziczyznę w sosie.
Był założycielem obecnie nieistniejącego studia nagraniowego Musicland w Monachium, gdzie materiał zgrywały takie sławy jak Queen, Led Zeppelin, the Rolling Stones, Deep Purple, Electric Light Orchestra - producentem i dźwiękowcem był tam Reinhold Mack (pracował przy paru płytach Queen, takich jak muzyka do Flash Gordon czy A kind of magic, no i The Works z naszym ulubionym motywem antoninkowym ^^ - nawet mu się jedno Black Sabbath trafiło i płyta SBB [sic!] pt. "New century" w 2005 - choć nie wszystko w Musicland).
Wracając do Morodera - skomponował też muzykę do filmów, m.in. do "Top Guna", drugiej części "Niekończącej się opowieści" i "Człowieka z blizną". Otrzymał 3 Oscary ("Top gun", "Flashdance", "Midnight express"), 4 Złote Globy i 3 nominacje do Grammy. Cóż... komponował muzę nie tylko do wymienionych filmów i nie tylko poproszony o to 8)

[Z Wikipedii:]

"W 1984 r. Moroder skompilował scieżkę do niemego filmu Metropolis (1926), będąc za razem jego producentem. Soundtrack zawierał popowe utwory takich wykonawców jak Pat Benatar, Adam Ant, Billy Squier, Loverboy, Bonnie Tyler czy Freddie Mercury. Oprócz tego, napisy pojawiające się w oryginale między scenami zostały przeniesione bezpośrednio do nich. Kolejną innowację stanowiło zwiększenie szybkości klatek do 24/s, co skutkowało skróceniem trwania filmu do 80 min. Produkcja ta, nazywana "wersją Morodera", wywołała dyskusje między jej zwolennikami a przeciwnikami."

Koniec cytatu. Słaaabo?! Tu macie próbkę pochodzącą także z bloggera: dość ciekawy blog , w którym autor rekonstruuje "Metropolis" w wersji Morodera do jakości DVD, korzystając z własnego nagrania VHS tamtej wersji i nowego DVD z filmem Langa..

Tu jego kanał na Youtube.

W latach osiemdziesiątych G. Moroder wpadł też na pomysł, że człowiek ponowoczesny może zaprojektować sobie samochód. To znaczy..
Jego strona rzecze: "In the mid 1980s, Giorgio Moroder and sports car specialist Claudio Zampolli decided they wanted to create something truly unique."
Natomiast Wikipedia prawi: "Moroder became involved into the project when he took his Lamborghini Countach for a service at Zampolli's garage."


No takie tam szczegóły, szczególiki, motywy, motywiki. Ale spójrzcie jak wygląda to auto:

Projektował je Marcello Gandini, autor wielu dyzajnów marki Lamborghini. Ten tu owad nazywa się Cizeta-Moroder V16T - Cizeta to włoska wymowa inicjałów Zampolli'ego.

Moroder z całą pewnością zaprojektował logo marki Cizeta-Moroder i został za nie nagrodzony Philadelphia award.

Filmy też nagrywał - krótkometrażowe jakieś. W Palm Springs jeden nagrodzono ponoć. Hmm... Jeśli ktoś znajdzie, niech zalinkuje. Autorską wersję Metropolis Moroder zaliczył także do swojego dorobku filmowego - taki remix.

Dla tych, którzy nie wymiotowali, bo na razie prezentuję umiarkowany stopień rzygliwości, mam ostatni kąsek. A właściwie łyczek - zupy. Zupy na gwoździu. Gwoździu do trumny: pan Moroder prócz disco deserków w latach siedem-osiem-dziesiątych miał w swym dorobku tak ciężkostrawne dania jak patetyczne melodie kwiatoszące masowe imprezy sportowe. Przed Wami trzy olimpiady - Los Angeles 1984 i utwór "Reach out" , Seul 1988 - "Hand in hand" [wzruszyłem się, miałem wtedy cztery miesiące życia na tym podłym świecie za sobą] i... No i masz. Pieśń na zakończenie zeszłorocznych igrzysk olimpijskich w Pekinie.



kompilacja faktów
cbaqbz


Jego strona oficjalna

Jego profil na majspejsie


Tribute na disco-disco.com

filmografia na Filmweb

No i oczywiście wszyscy wiedzą jak korzystać z Wikipedii, prawda? 8]









Giorgio has been honored by the president of Italy Carlo Azeglio Ciampi
on June 2. 2005 with the title of COMMENDATORE

Click here to contact Giorgio Moroder
Please Note: Due to the sheer volume, Giorgio cannot answer every e-mail.

3 komentarze:

cocconut pisze...

"haaaand in haaand!" (macha rączkami uniesionymi w górę)

joa.zak pisze...

podejmowałam kilka prób, ale tego się nie da ogarnąć od początku do końca, wszystko mnie boli :)

Anonimowy pisze...

giorgio wymiata... jest mojim idolem (czyt. modzim ajdolem)...