czwartek, 25 grudnia 2008

Łamię się

Niełatwo to im dać

Czego sobie życzą

Dużo szczęścia

Ile to dużo

Wesołych świąt czym to mierzyć

Sukcesów w pracy

Żeby szefowa ta suka

I żeby ten frajer z biura

Niechaj sczezną

Dzieciom zawsze

Bogatego Gwiazdora

Samotnym właściwie też

Bogatego Gwiazdora

Gdzie szukać

Bogatego Gwiazdora

Chciałbym poznać

Chciałbym poznać

Boga tego Gwiazdora

poniedziałek, 22 grudnia 2008

prezent świąteczny od Mateusza :)


klik

słuchamy, oglądamy, śpiewamy:


Catch a falling star an' put it in your pocket,
Never let it fade away!
Catch a falling star an' put it in your pocket,
Save it for a rainy day!

For love may come an' tap you on the shoulder,
Some star-less night!
Just in case you feel you wanna' hold her,
You'll have a pocketful of starlight!

Catch a falling star an' ( Catch a falling . . . ) put it in your pocket,
Never let it fade away! ( Never let it fade away! )
Catch a falling star an' ( Catch a falling . . . ) put it in your pocket,
Save it for a rainy day! ( Save it for a rainy day! )

For love may come and tap you on the shoulder,
Some star-less night!
An' just in case you feel you wanta' hold her,
You'll have a pocketful of starlight!

( . . . pocketful of starlight! ) [ hum in time ]

Catch a falling star an' ( Catch a falling . . . ) put it in your pocket,
Never let it fade away! ( Never let it fade away! )
Catch a falling star an' ( Catch a falling . . . ) put it in your pocket,
Save it for a rainy day! ( Save it for a rainy . . . Save it for a rainy, rainy rainy day! )

For when your troubles startn' multiplyin',
An' they just might!
It's easy to forget them without tryin',
With just a pocketful of starlight!

Catch a falling star an' ( Catch a falling . . . ) put it in your pocket,
Never let it fade away! ( Never let it fade away! )
Catch a falling star an' put it in your pocket,
Save it for a rainy day!

( Save it for rainy day! ) Save it for a rainy day!

czwartek, 18 grudnia 2008

KUBA WAITS 4 some better waltzing here!

W Antoninku pojawił się Tom Waits, spadł z krzesła i zaśpiewał. Jak zwykle zapijaczony tą krystaliczną cieczą, jak zwykle w kapeluszu, z gitarą jak zwykle...















Zostawił nam nawet swoje płyty, które Dumuzi schował w bezpiecznym miejscu...

środa, 17 grudnia 2008

AT LAST


alleluja, praise the lord, mississppi !

kja użyła mocy, wykonała kilka telefonów i przywróciła nam internet.
postawimy jej pomnik!
ejmen!


w tzw międzyczasie byliśmy na księżycu, strachaliśmy się w ciemności, mieliśmy gości, zjedliśmy pizze, obaliliśmy żuberki, szampany, wina i soki, drozdzik odpracowała karę za zdany egzamin (okap nadal czeka:), upiekliśmy też ciasteczka, ułożyliśmy hymn semestru i w ogóle BYLIŚMY ŚWIETNI :)

sobota, 13 grudnia 2008

Ballada o spadaniu z krzesła

http://www.youtube.com/watch?v=dJWfvq9OpMY&feature=related

Kto to wytrzyma bez glebnięcia dłużej niż trzy minuty, temu osobiście uścisnę prawicę...

czwartek, 4 grudnia 2008

Gazeta znów kontratakuje

miszczu w baskolandii ale trzyma rękę na pulsie i przesyła linka

o!

wtorek, 2 grudnia 2008

...


Niektóre słowa umarły, mimo że ich jeszcze używamy. Są takie, które umarły nie dlatego, że należałoby je zastąpić innymi, ale dlatego, że umiera to, co oznaczają (...) A co jest potrzebne? Co żyje? Przygoda i spotkanie, nie byle jakie; aby stało się to, co pragniemy, by się z nami stało, a później by się stało także z innymi, pośród nas. Co nam do tego jest potrzebne? Na początek, aby było miejsce i swoi, a później, żeby przyszli także nieznani; czyli na początek, by nie być w tym samemu, a później, abyśmy nie byli w tym sami. A co znaczy s w o i ? To ci, którzy oddychają tym samym powietrzem i - można by powiedzieć - podzielają nasze zmysły. Co jest możliwe wspólnie? Święto.


Jerzy Grotowski