środa, 10 września 2008

Ajschylos utracony?

Uczę się uczę do egzaminu z Czytania Dramatu… i proszę co znajduję w sieci!

[za Gazeta.pl]

Odnaleziono zaginioną tragedię Ajschylosa!


Po interwencji „Gazety” odnaleziono zaginione dzieło autora najstarszych tragedii greckich, jednego z trzech wielkich tragików. Tekst wykopano wraz z zabudowaniami niedaleko teatru Dionizosa w Atenach – polscy badacze podejrzewają, że spełniały one funkcje drugiej, kameralnej przestrzeni teatralnej, w której wystawiano sztuki dla znaczniejszych obywateli polis.

Profesor Stefan Srebrny zgodził się dla redakcji GW zmartwychwstać i przetłumaczyć fragment dzieła, w którym dokonuje się kluczowa dla tragedii scena przemiany wewnętrznej Agamemnona, mającego poświęcić córkę, Ifigenię dla przebłagania bogini Artemidy, by wraz z bratem Menelaosem (i niechętnym Odyseuszem) wyruszyć z wyprawą wojenną przeciwko Priamowi i Parysowi, odzyskać Helenę, uprawiać seks z Chryzotemis, porwać Kasandrę i wrócić do Klitajmestry, Elektry i Orestesa. Redakcja nie zmieniła imion bohaterów, oni naprawdę się tak nazywają.



AGAMEMNON

Ach, czemu, córuś, fajna z ciebie dupa?
Nie tak rżnąć chciałbym trzy tysiące razów!
Gdybyż podobne Eurydyki lico
Było do Kaczyńskiej, lub – biada! – jej męża
Snadź by nie odwrócił wzroku śpiewak młody
I jej nie pogrążył w sedesach Hadesu!


IFIGENIA

Tatuś, kurwa, boli mnie rozłąka z wami
Ale bij już szybciej, bo wojska czekają
Na gród Pryjamowy ruszyć pragnie wujo
Odzyskać swą żonę, Parysa chce ukarać
Jeśli mnie w ofierze teraz nie złożysz
Wkurwiona bogini nie ześle ci wiatrów.
Wiesz, że za to matka nogi z dupy/spiżu
Niepotrzebne skreślić za to ci wyrwie
Ale teraz mężów bitnych cała masa
Skrzywdzi cię gdy nie dasz krwi mojej bogom
Jak mnie teraz stukniesz - to i kapłankę
A na chatę zwieziesz Kasandrę – krejzolkę.


AGAMEMNON

Nie ucz dzieci robić starego księdza
Skończ bejbi wieszczenie kazań mi daruj
Widzę, że gdy piznę cię mym +5 mieczem
Przestanie terkotać jedna samka w domu
Ach! Lecz czym ja stałem się?! Co mówię?!

IFIGENIA

Tatuś, nawet Barman ma moralne wstawki

BATMAN
poprawiony przez MS Worda na BARMAN

Ale ja przynajmniej nie noszę ochraniaczy hokejowych, tak?


AGAMEMNON

Ach! Jeszcze nie zabiłem a już mnie Erynia
Tej paskudnej zbrodni ścigać chce, łomatko!


MS WORD
do Agamemnona:
Czy chcesz zmienić „łomatko” na „łopatko”?


IFIGENIA

Tatuś jesteś burak, weź mnie lepiej ciuknij
Toż to heros jest przecie dalekiego Gothamu
Miano nosi śmieszne Człowieka Nietoperza
Poważniej bywa zwany Mrocznym Rycerzem


AGAMEMNON

Znanym on herosem ten potwór skrzydlaty?
Czemuż nie słyszałem o takiej postaci?


IFIGENIA

Niedawno pochód zbrojny wszczął w Helladzie
Oblegał Cinema City z jakimiś wesołkami
Pewnie w służbie Bakcha; a muzę Multikino
Tak zabajerował, że wciąż jest na jej ustach


AGAMEMNON

Dobra, widzę Ifka, że se nie pogadam
Z córką, która tyle w książkach siedzi
Idę Parysowi instalować trojana
Mam kurwa nadzieję, że nie wgrał Avasta
A jeśli mu Norton sprzyja plikowładny
Weźmiem go sposobem, tak zapowiadam!


- Odnalezienie tekstu „Ifigenii w Aulidzie” Ajschylosa jest bardzo znaczącym wydarzeniem – mówi profesor Marian Wesoły z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza – obecność tzw. lynkoi internetoi wskazuje na technikę swoistego „hipertekstu greckiego”, tragedię wygrawerowano na kiju golfowym, co świadczy, iż nieobca była słynnemu tragikowi idea liberatury. Idea! Liberatury. Muszę jednak zaznaczyć, że fragmenty tekstu były cytowane przeze mnie w pracy pt. „Agrapha dogmata” z 1410 r., a całość tekstu musiał znać Arystoteles, choć nie powoływał się nań wprost w swych dziełach. Napawa mnie to pewnym residuum radości, gdyż po raz kolejny świat przekonuje się, iż nie ma takiego problemu (dyskursu, teorii), którego nie przewidzieliby lub rozwijali twórcy antyczni.

4 komentarze:

joa.zak pisze...

zawsze się zastanawiam jak reagować na takie rewelacje..? czy tak jak profesor Wesoły radować się geniuszem antycznych? czy też być tym Niewiernym Tomaszem i żądać dowodu...? :P

anyway dobry początek:)

Piotr Podróżnik pisze...

Będę brał Cie
W auCie
Cie
Ehe.


A przepraszam bardzo nie ta kieszeń.

PS. Tekst jak orzeł.

PS2. Przedni.

Staszek Krawczyk pisze...

Popieram, bardzo dobre. Rozbił mnie fragment o profesorze Srebrnym. Widzę jego nazwisko, przerywam na chwilę lekturę i myślę sobie: "Kurczę, przecież on już chyba nie żyje?". A potem widzę "dla redakcji zgodził się zmartchwywstać" i nie mogę powstrzymać wybuchu śmiechu.

Tylko wulgaryzmów miejscami za wiele.

Ale ogółem szacunek dla Ciebie!

Keycut pisze...

Skąd znam Ci ja ten pokręcony (bynajmniej) humor? Kojarzy mi się to z chmurami, sam nie wiem dlaczego, ale tak rzeczywiście jest, chociaż... Nie, nie tylko z chmurami. Kiedyś było dwóch takich, co nie ukradli księżyca, ale próbowali swoich sił w pisaniu jeszcze w czasach podstawówki. Tekst pierwsza klasa, a jak tak dalej pójdzie, to uzyskasz promocję do trzeciej. Przekleństw wcale nie jest za dużo. Jak dla mnie nadają one tekstowi tylko nieco "czarnego" charakteru. Oby tak dalej.